Jednak czego się nie robi dla mężczyzny. Zakasałam, więc rękawy, wyciągnęłam kostkę sera z lodówki i zabrałam się za przygotowywanie tych małych tłuścioszków.
W trakcie smażenia jedna złota kuleczka uciekła mi z gara i poturlała się po blacie... Niewiele myśląc, niczym rasowy śrutownik wcisnęłam pulpeta do ust. Jakież było moje zdziwienie, gdy pod koniec smażenia okazało się, że jest o dziesięć pączków mniej ;)
Zdecydowanie polecam, zalecam i przepis podaję dalej. Smacznego śrutowania!
Składniki na 50 mini pączków serowych:
250 g twarogu,
2,5 szklanki mąki tortowej,
0,5 szklanki cukru pudru,
1 pełna łyżeczka sody oczyszczonej,
2 jaja,
1 łyżeczka octu,
1 łyżeczka śmietany,
olej do smażenia.
Twaróg dwukrotnie mielimy. Mąkę przesiewamy i dodajemy wszystkie składniki oprócz rzecz jasna oleju.
Zagniatamy gładkie ciasto i wałkujemy je na grubość ok. 1 cm. I za pomocą kieliszka wycinamy kółka.
W garnku nagrzewamy olej i smażymy kulki na złoty kolor.
Wyciągamy kuleczki i wykładamy na papier w celu pozbycia się nadmiaru oleju. Gdy pulpety wystygną - posypujemy cukrem pudrem.
I to już. Łatwo, szybko, smacznie. Udanego śrutowania.
Pączki o matko jak ja ich dawno nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńMoże warto więc dziś zrobić :) W końcu dobrze jest poćwiczyć przed zbliżającym się tłustym czwartkiem :)
Usuńtakie trochę angielskie pączuszki :) uwielbiałam je... można bylo je kupić jeszcze ciepłe:) no raj na ziemi!
OdpowiedzUsuńJako, że ze mnie zachłanne stworzenie to wręcz gorące pączki jeszcze pochłaniałam. A mimo początkowych obiekcji do tego typu smakołyków z tym rajem muszę się zgodzić w 100%.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń